sty 23 2005

23.01.05


Komentarze: 0

Wrocila z kolejnego mittingu. Przygaszona. Wiem, ze to byl trudny dla niej dzien. wiem,ze plakala,ze bylo naprawde ciezko,ale byli z Nia Ci wszyscy ludzie, ktorych moglabym po kolei wysciskac za to,ze sa przy Niej i nie daja zwatpic.

Polozyla sie po poludniu, nie dziwie sie,siedzialysmy wczoraj prawie do 4…. usnela spokojnie za sprawa jakiejs tam nasennej tabletki,lepsze to, niz szklaneczka whiskey…

Dzisiaj pojawilo sie zwatpienie, z mojej strony,niedowierzanie, zahaczyla o temat, o ktorym wspominala tylko wtedy jak byla pod wplywem. Zaprzeczyla, ale tak ciezko jest uwierzyc.

Teraz juz probuje zasnac, zabraklo pradu i kontakt się urwal. Zadzwonila, przeprosila. Martwie sie o Nia.

Jutro ma spotkanie z kolezanka, ktora jest nie pijaca alkoholiczka, ciesze sie, ale nie powiem,ze nie pojawia sie nutka zazdrosci wiedzac ze owa kolezanka ma na Nia chrapke:P

Zastanawiam sie duzo nad soba, duzo czytam i przerazaja mnie wypowiedzi niektorych „uciekaj od alkoholika gdzie pieprz rosnie”, nie chce, Kocham! Radzimy sobie z potezna roznica wieku, z tym,ze mieszkamy na dwoch krancach polski, poradzimy sobie i z tym!

To nic,ze wbrew rozumowi, serce nie sluga –zwyklo sie mawiac.

 

ozesz : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz