Archiwum styczeń 2005


sty 30 2005 30.01.05
Komentarze: 1

Nie dala rady… przypadkowo spotkana na przystanku znajoma, z tych „choc sie zabawic bedzie fajnie” i starania calego tygodnia legly w gruzach…

Wiedzialam juz wczoraj…dziwne,ale takie rzeczy sie czuje… i tak bolalo,kiedy wpierala, ze normalnie wrocila do domu…. Strasznie sie denerwuje, kiedy zdaje sobie sprawe z tego, ze wiem…

Zalamala sie… i ja… zwlaszcza rano, gdy po polikach lzy plynely strumieniami… gdy pisala, ze skonczy z tym, konczac ze soba… i umilkla… cisza, nieodbierane telefony…. Wiem,przechodzilam to nie raz, ale za kazdym razem boli rownie mocno… balam sie strasznie…zawsze sie boje…

To takie cholernie trudne…

Teraz wiem,ze jest w domu, bezpieczna. Zadzwonila i z drgajacym od placzu glosem opowiedziala wszystko…. Czuje sie strasznie… wiem, ze bol fizyczny przejdzie jutro… zawsze przechodzil… reszte zaczniemy budowac od nowa…

 

ozesz : :
sty 30 2005 30.01.05
Komentarze: 2

"Ale dosyc juz o mnie. Mow, jak Ty sie czujesz
z moim bolem - jak boli
Ciebie Twoj czlowiek."

ozesz : :
sty 27 2005 27.01.05
Komentarze: 1

Przerwa w dostawie „chcenia? czegokolwiek”. Obie wrazliwe na slowa,nieporozumienia.Ona rozdrazniona z wiadomych powod, a mi zaczynaja puszczac nerwy. moze przyda nam sie troche milczenia….moze

ozesz : :
sty 23 2005 23.01.05
Komentarze: 0

Wrocila z kolejnego mittingu. Przygaszona. Wiem, ze to byl trudny dla niej dzien. wiem,ze plakala,ze bylo naprawde ciezko,ale byli z Nia Ci wszyscy ludzie, ktorych moglabym po kolei wysciskac za to,ze sa przy Niej i nie daja zwatpic.

Polozyla sie po poludniu, nie dziwie sie,siedzialysmy wczoraj prawie do 4…. usnela spokojnie za sprawa jakiejs tam nasennej tabletki,lepsze to, niz szklaneczka whiskey…

Dzisiaj pojawilo sie zwatpienie, z mojej strony,niedowierzanie, zahaczyla o temat, o ktorym wspominala tylko wtedy jak byla pod wplywem. Zaprzeczyla, ale tak ciezko jest uwierzyc.

Teraz juz probuje zasnac, zabraklo pradu i kontakt się urwal. Zadzwonila, przeprosila. Martwie sie o Nia.

Jutro ma spotkanie z kolezanka, ktora jest nie pijaca alkoholiczka, ciesze sie, ale nie powiem,ze nie pojawia sie nutka zazdrosci wiedzac ze owa kolezanka ma na Nia chrapke:P

Zastanawiam sie duzo nad soba, duzo czytam i przerazaja mnie wypowiedzi niektorych „uciekaj od alkoholika gdzie pieprz rosnie”, nie chce, Kocham! Radzimy sobie z potezna roznica wieku, z tym,ze mieszkamy na dwoch krancach polski, poradzimy sobie i z tym!

To nic,ze wbrew rozumowi, serce nie sluga –zwyklo sie mawiac.

 

ozesz : :
sty 23 2005 22/23.01.05
Komentarze: 1

Nie mogla mi zrobic wiekszego prezentu niz wrocic z usmiechem na ustach. Jest kochana. Taka radosna i zadowolona. Teraz czuje,ze naprawde tego chce,ale jeszcze za wczesnie na wiare we wszystko co mowi. Opowiadala, ze cieszy sie ze spotkania z ludzmi, ktorych juz tak dawno nie widziala. Szkoda,ze w takich okolicznosciach. Mysle,ze odzyje, ze spodoba jej sie ten swiat calkiem na trzezwo.

I wspolne planowanie przyszlosci,niestety jak narazie jeszcze tak odleglej. Poki co zycie w niepewnosci i w strachu, ale w takich dniach,jak ten wczorajszy jest o wiele lepiej,lzej, swobodniej mozna powiedziec. Mam nadzieje,ze da sie jeszcze to wszystko poskładac, ze nie bedzie umartwiania sie, gdzie jest, co robi i dlaczego…

 

ozesz : :